Po wylondowaniu i przyjeździe do hotelu mały rekonesans, od ostatniego razu nic sie nie zmieniło na pierwszy rzut oka.
Wtorek 29 marcaPierwszy dzień w fabryce spoko, miło zobaczyć ponownie współpracowników.
Maszyna nie sprawia kłopotów, praca idzie w miare gładko.
Piątek 1 kwietniaWieczorem po pracy wypad z dyrektorem i dwoma innymi serwisantami do "Bar de Portuges" czyli bardzo popularnego baru w Bauru. Spotkamy się z Ozirisem i jego żoną i jeszcze jaką inna parką znajomych dyra.
Po kilku godzinach picia piwa i gadania wybieram się do innego baru. Tzn ja oraz 2 serwisantów którzy są kompatybilnych wiekowo ze mną. W kolejnym barze którego nazwy nie pamiętam poznaję 2 studentki stomatologi. Wracam do hotelu około 3 nad ranem.
Sobota 2 kwietniaPospałem sobie dosyć długo tak że przegapiłem śniadanie.
Około 12 dyrektor z żoną zabrali mnie na żarcie, oczywiście steki bo jak inaczej w Brazyli. Następnie udaliśmy się do ich domu gdzie przez reszte dnia grałem w siatkówke w basenie 8x4m z kolesiami z amatorskiej ligi.
Skończyliśmy około godz 20.
Niedziela 3 kwietniaCały dzień pada wieć nie ruszam się nigdzie, pracuje nad fotami, telefon do rodziny, itp.