MELAKA, MALEZJA.
Do Melaki dotarłem też autobusem. Z dworca Meleka Sentral lokalnym busem do centrum historycznego za 1 Ringit.
Tan dużo hoteli było już pelnych ale znalazłem dobre miejsce, bardzo podstawowe, dormitory z śniadaniem za 20 Ringit. Śniadanie 2 jajka, i 2 skibki chleba z drzemem. i herbata lub kawa. Całkiem nieźle za tą cenę.
W dormitory byłem tylko ja i jeden koleś którego całą noc i tak nie było, wracał nad ranem i spał cały dzień. Nigdy nie miałem okazji z nim pogadać. Raczej pracował niż imprezował bo tam nie ma zabardzo gdzie imprezować.
Melaka jest obiektem dziedzictwa Unesco. Szczególnie mi się podoba ten czerwony kościół i budynki otaczające oraz wieża zagarowa. To po to tutaj ludzie przejeżdżają.
Po godz 18:30 ulica jonker zamienia się w targ gdzie mozna kupić cały ten plastikowy szmelc.
Sprobowałem różnego jedzenia, szczegulnie słynne są tutaj rice balls z kurczakiem.
Słynny jest też pokruszony lód polany płynnym cukrem i różnymi słodkimi polewami. Ujdzie na raz.
Pogadałem też z Brazylijczykiem który robi trase odwrotną do mojej oraz Malezyjką z Kuala Lumur która wpadłą na weekend z ciotką.
Za bardzo nie mam o czym pisać, Melaka jest dobra na 2 max 3 dni.
Czas ruszać do Singapuru, pojechałem na dworzec autobusowy dzień wcześniej aby kupić bilet do Singapuru. okazuje się że na niedzielę nie ma. Obszedłem większośc okienek i nie ma. Tutaj jest wiele firm przewozowych kożystających z jednego dworca, jest chyba ponad 20 okienek z biletami, każde do innej firmy lub do innego kierunku jazdy. Podobnie jest w innych miejscach tutaj w azji.
Już się poddałem, już w głowie powstawał nowy plan, ale poszedłem jeszcze do kilku okienek i oto jest. Ostatni bilet do Singapuru na niedzielę ale o 8 rano. Kupiłem
W niedzielę musiałem się obudzić o 6:30 aby dojechać na dworzec na czas. Lokalny bus niewiadomo kiedy racze przyjechać na przystanek i dodatkowo jedzie jakieś 3 km przez 50 minut. uroki azji. Ledwo zdążyłem.
Bye Bye.
Poniżej fotki.