Nad ranem wziołem prysznic i dogadałem się z Bobem co do noclegu. Załatwiłem pranie.
Poznałem kolesie z Japoni któremu skończyły się już pieniądze i czeka 4 dni na swój lot do domu. Nic nie robi tylko leży na łóżku.
Pojechałem z Japończykiem na CZARNY TARG który wszyscy polecają.
Dojechaliśmy autobusem miejskim, kierowca pirat, Cena 400T
Na targu wszystko co można sobie wyobrazić z chin. ubrania buty narzedzie i pierdoły.
Na jednym z obozowisk wcześniej podłączyłem swoją komurkę i aparat do generatora prądu i szkag je trafil.
Dlatego potrzebowałem nową ładowarkę do telefonu oraz do aparatu. Kupiłem ładowarkę do telefonu bez problemu, ale z tą drugą jest już problem.
Jutro wylot do Pekinu o godz 18