Taksówką na dworzec zachodni w Pekinie skąd odjeżdża nasz pociąg do Xi'an. Mam hard-sleeper łóżko na 3 piętrze. Zaprzyjaźniamy się z 60 letnią nauczycielką z Australi. Trzeba ją wprowadzić w tajniki nowoczesnej techniki i także podróżowania. Gadamy do późna w nocy.
------------------------------------------------
13 WRZEÅšNIA
XIAN jest stolicą prowincji Szagnsi i jest jednym z najstarszych chińskich miast z ponad 3000 latnią historią. Tutaj mam zamiar zobaczyć Armię Wojowników z Terakoty. Chińczycy przywłaszczają sobie nazwę 8 cud świata.
Zaraz przy wyjściu z dworca przechwycił nas facet i proponuje hostel za 40Y. Bieżemy. Jest to Bell Tower Hostel w centrum miasta.
Zapoznany aistralijczyk James 21 lat który uczy się chińskiego. Spędzimy z nim prawie cały czas. Jest też filipińczyk Rydi 73 lata. Trzyma się nieźle i sypie z rękawa opowieściami. Cały czas myśli o sexie i o długim zyciu. Większośc życie spędził w usa. Jest biznesmenem ale przestał pracować ww wieku 45 lat. Teraz żyje z zysków.
-------------------------------------------------
14 WRZEÅšNIA
Wcześnie rano we trójke wybraliśmy się pociągiem do Hua Shan. Będziemy zdobywać szczyt zwanu Hua. Jest to jeden z 5 chińskich świętych szczytów. Najwyższy, szczyt południowy ma 2154 m. Zdobyliśmy wszystkie w 7 godzin.
Był to drogi interes ale warto.
-pociÄ…g 20Y
-taxi do parku narodowego 40Y
-bilet wstępu 180Y
-bus do wejścia 20Y
-trecking po górach bezcenne :)
-taxi na stacje kolejowÄ… 20Y
-pociÄ…g powrotny 20Y
(kolejka linowa 150Y w jedną stronę, oczywiście nie kożystaliśmy)
Ceny wysokie ale kiedy zobaczyłem infrastrukturę w tym parku to szczęka opada. Na każdy szczyt wchodzi się kamiennymi schodami, co 300m sklepik i toaleta wszystko w kształcie chińskich budowli. Niestety za to wszystko trzeba zapłacić. Niewspominając o kolejce linowej w imponującej scenerii.
Pogoda kiepska i wszędzie mgła więc nie widać zbyt duzo no ale wchodzimy scieżką "Soldiers Path".
Bardzo dużo turystów chińskich. Niektórzy z nich wchodzą na szczyt w garniturach :) ale oczywiście wiadomo że wjechali kolejką linową.
Wyprawa bardzo wymagająca fizycznie, wyprzedzamy chińczyków. Po drodze gdzie niegdzie są tzw porterzy czyli faceci noszący towary na górę. Jeden niósł łóżko :) Mają mięśnie nóg jak u byka. W przerwach na odpoczynek śpiewają dla turystów żeby zwiększyć zysk.
Wieczorem ledwo zdążyliśmy na pociąg.
---------------------------------------------------
15 WRZEÅšNIA
Oj jakie zakwasy w nogach, boli, nie mogę chodzić :)
Dzisiaj zwiedzanie Teracota Army. Autobusem za 7Y z dworca kolejowego do Lintongu. Tam bilet na zwiedzanie wojowników 110Y.
Obiekt składa się z 3 pawilonów ale tylko w najwiekszym są wojownicy. Jest ich bardzo dużo ale po pół godziny robi się nudno.
Powrót
Kolacja z Jamesem z dzielnicy muzułmanskiej.
---------------------------------------------------
16 WRZESNIA
W zasadzie nic nie robiliśmy. Cały dzień upłynoł na pożegnaniu amerykanów i Jamesa. Wspólny lunch i piwko w barze aż do wieczora.
Odpoczynek dla nóg które cały czas bolą. Pada deszcz.
Podczas pobytu w Xian został chyba pobity rekord pod względem ilości zjedzonych lodów.
------------------------------------------------------
17 WRZEÅšNIA
Dzisiaj wyjazd pociągiem do Chengdu. Nie mamy wagonu sypialnego tylko zwykłe siedzenia. Takie są realia w chinach, bardzo ciężko dostać bilety. Spędzimy 16 godzin w pociągu siedzać, jazda bedzie popołudniu i w nocy. Znowu bez problemu na dworcu.
W pociągu czas spedzony na zabawie z 5 latnią chińską dziewczynką.