5 PAŹDZIERNIKA
Po dotarciu do Cebu obczajam hostel Cebu Guesthouse ale jest do dupy.
Z powodów ściśle tajnych miałem sponsora i postanowiliśmy obczaić hotel blisko lotniska z basenem. Tak wszystko jest ok i basem na 4 piętrze z widowkiem na ciesninę i 2 oświetlone mosty.
Tego wieczoru postanowiłem sprawdzizć JolleeBee czyli sieć fastfood na Filipinach. Obsługa na maxa jakiej jeszcze nie widziałem w żadnym kraju, jedzenie jak to fastfood.
Wieczorem kąpiel w basenie super sprawa.
Zdjęć wogol nie robiłem, poprostu kolejne duże miasto, zabiegane, zakorkowane itp. Nuda.
Na drugi dzień lot do Puerto Princessa.