Geoblog.pl    agent007    Podróże    Dookoła świata - z opisami    The Beach
Zwiń mapę
2011
21
paź

The Beach

 
Tajlandia
Tajlandia, Ko Phi Phi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 19638 km
 
TO DZISIAJ MIJA SŁYNNE 80 DNI W MOJEJ PODRÓŻY





-------------------------------------------------

21 PAŹDZ

Po około 15 godzinach w autobie dojechalismy do Krabi, gdzie była przesiadka na prom na wyspę Ko Phi Phi (czyt. Ko Pi Pi)

Dokładnie wyspa nazywa się Ko Phi Phi Don i jest to główna wyspa gdzie płyną promy. Poznałem grupke polaków którzy zostają w Krabi na 2 dni i być może potem odwiedzą wyspe.



Ja z argentyńczykiem Mauro płyniemy na wyspę. Postanowiliśmy zostać w centrum przy porcie gdzie toczy się całe życie wyspy. Lokujemy sie w dwuosobowym kokosowym domku przy plaży. Cena 500batów/domek podzielić na 2 czyli 25zł za dobe. Dobra cena.

Do wyboru są także inne plaże bardziej spokojne. Pogoda dopisuje, gorąco jak cholera. Woda czyściutka. Plaża główna brudna ponieważ ilośc turystów robi swoje.



Ko Phi Phi jest słynne z bajecznego widoku gdzie miasteczko jest otoczone plażami i wodą od 2 stron i górami od pozostałych 2 stron.W pierwszy dzień poszliśmy na punkt widokowy i naprawde warto było iść pod górę 2km w upale. Widok mówi sam za siebie.



MikeSupertramp ktorego poznałem w chinach pokazywał mi zdjęcie które zrobił 20 lat temu, różnica taka że teraz jest tam setki łodzi które wożą setki turystów dziennie.Kolejną atrakcją jest wyspa Ko Phi Phi Lee oddalona może 1km od nas. Jest wyspa na której znajduje się słynna plaża z filmu "The Beach". Do tego cały biznes turystyczny, bary, imprezy, nurkowanie, rejsy, masaże, dziwki, i wszystko co chcesz. Cała wyspa to jeden wielki biznes. Nawet białe dziewczyny pracują tutaj i promują kluby.



Życie nocne na maxa, cała plaża wypełniona klubami które wzajemnie zagłuszają się muzyką. Wszystkie oferują pokazy żąglowania ogniem itp. Jedna wielka masówka. Fajnie na jedną noc ale chyba już jestem za stary na to.



Mój lot z Bangkoku jest 31 Paźdz. i mam nadzieje że sytuacja powodziowa sie wyjaśni do tego czasu.

Obiad od 70 do 300batów zależy co i gdzie. Pranie 50batów / kg





------------------------------------------------

22 PAŹDZ

Dzień pluskania w wodzie, jedzenia, balangowania. Poznałem dużo ludzi z chile, mexyku i argentyny. Zaprzyjaźnilismy się. Działy się różne rzeczy. Miałem zaplanowane wejście na punkt widokowy żeby zrobić fotki o zachodzie słońca. Niestety tak się zmęczyłem w dzień że położyłem się spać na chwile i przespałem. :(

Wieczorem impreza, pokazy ogniowe, picie. Cena piwa w klubach kosmiczna dlatego wszyscy idą w kierunku SevenEleven, gdzie kosztuje 55b. Każdy klub ma pokazy ogniowe, gdzie młodzi chłopcy z 6pakami na brzuchu żągluja ogniem itp.

Imprezowicze po kilku piwach sikają do morza żeby następnego dnia się w nim kąpać. Przy odplywie tworzy się mała wyspa na wodzie i dużo ludzi tam sie bawi.

Codziennie pada o godzinie 16:00 jak w szwajcarskim zegarku, naszczęście tylko przez 15 minut.

Ogolnie jest to imprezowa wyspa dla pijanych anglików, są tutaj wszędzie i nawet tutaj pracuja.





---------------------------------------------------

23 PAŹDZ

Wykupiliśmy standardowy rejs za 250b jakich tutaj są setki. Będziemy snorkować i pływać z rybami. Cała nasza ekipa wpakowała się na łódź, dodatkowo była jedna sympatyczna niemka, dwie rosjanki i 4 inne osoby które sie nie udzialały towarzysko.

Ja zająłem strategiczne miejsce obok rosjanek na przodzie łodzi :) a co. Reszta ludzi pod baldachimem w cieniu.

Pozwoliłem sobie głośno stwierdzić że ludzie z zimnych krajów usiedli się na słońcu a z ciepłych krajów w cieniu.



Pierwszy przystanek to Monkey Beach czyli plaża na której są małpy skaczące do wody. Wysiadamy na brzeg i bawimy się z nimi. Facet sterujący łódka wydawał komendy w stylu "teraz pływamy" "teraz płyniemy dalej" "teraz snorkujemy" Troche jak w wojsku. Było widać że ma już dosyć tej pracy i pijano-dzikich turystów.



Dałem rade popływać z rurką, coraz lepiej mi wychodzi. Towarzystwo sie rozkręca. Woda i owoce są wliczone. W ofercie są także rejsy gdzie jest nieograniczony alkohol. Nie wyobrażam sobie bycia na takim rejsie z pijanymi anglikami.



Nastepnie wpadliśmy z wizyta na Maya Beach czyli plaża na której kręcono film THE BEACH z Leo Di Caprio. W zasadzie nic specjalnego taka sama plaża jak inne ale jeśli jestes w okolicy to należy zobaczyc.



W drodze powrotnej obserwacja zachodu słońca na morzu wśród skał. Piękny widok.Po rejsie umawiam się z rosjankami na impreze. Reszta ekipy tez poszła i wszyscy razem się bawiliśmy do 4 rano. Taka pożegnalna imprezka. Może jednak nie jestem za stary na imprezy :) Przebieg imprezy ocenzurowany.



W jednej z restauracji ja i Mauro zostawiamy swoje "laurki" i właścicielka dała nam w prezencie ozdobny worek z logo restauracji.



Oczywiście nie zrobiłem fotek zachodu słońca z punktu widokowego czego nie mogę sobie wybaczyć.





-------------------------------------------------
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (24)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
ada
ada - 2011-10-23 20:47
a relaksuj się relaksuj chociaż uważam że ta podróż to jeden wielki relaks = te widoki są cudne----buziaczki
 
 
agent007
Dawidone
zwiedził 19.5% świata (39 państw)
Zasoby: 240 wpisów240 87 komentarzy87 837 zdjęć837 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
03.08.2011 - 31.07.2012
 
 
14.07.2011 - 14.07.2011
 
 
27.03.2011 - 28.03.2011